Brts-Majcherkowa grzbietem :: 10.12.2005
Uczestnicy: Arek, Marek, Mirek, Wojtek
No i po kolejnej wycieczce ski-turowej. Marek jak zwykle zaspał – tym razem tylko 30 minut. Trochę teściu się zdenerwował co?
Wystartowaliśmy z Sopotni Wielkiej. Na dole mało śniegu – 10 cm. Właściwie cały czas toruje Arek. Ja nim steruje zdalnie (w lewo, w prawo). Gorzej jak nam znika z pola widzenia :-). Po 1:45 jesteśmy na Hali Cudzichowej – odpoczynek w szałasie. Wchodzimy na Palenicę (Brts) i po śladzie skutera i goprowca na skiturach na Rysiankę – tętno max 190. Kwaśnica, piwo i na Romankę. W schronisku spotykamy dwójkę nowych adeptów skituringu. Bartek były biatlonista (ponoć ze startami w PŚ w karierze). No no. Nie dochodzą na Romankę muszą zjeżdżać do Żabnicy. Robi się późno. Temp. około -9. Zmienia się oświetlenie. Śnieg marzenie. Puch 30-40cm na podkładzie. Błyskiem przechodzimy z Romanki na Majcherkową i zaczynamy zjazd. Kilka wprawnych skrętów „przewodnika” i jesteśmy w Sopotni. Pozostaje powrót. Testujemy Push to talk. Udaje mi się ubłagać chłopaków na postój w KFC :-). Cały tydzień na to czekałem, bo poprzednio się nie zatrzymali…
Zasubskrybuj wiadomości o nowych wpisach na swojego emaila