Mary :: 12-13.09.2019
W drodze z Aszchabadu do Buchary (Uzbekistan) wymyśliłem przystanek w Mary. Chciałem zobaczyć kawałek Turkmenistanu nie na pokaz, a bardziej realnego. Mary pewnie też jest doinwestowane i nie każdy może w nim sobie tak zamieszkać. Wg Wikipedii: “Mary (do 1937 roku Merw) ? miasto w południowo-zachodnim Turkmenistanie, nad rzeką Murgab, w pobliżu jej delty ginącej w piaskach pustyni Kara-kum. Główny ośrodek tzw. oazy murgabskiej… Miasto zostało założone w 1884 w odległości kilku kilometrów od ruin starszego miasta Merw. Było ono ważnym ośrodkiem na jedwabnym szlaku, a w połowie XII wieku było nawet największym miastem świata z ludnością szacowaną na około 200 tys. W 1999 ruiny Merw zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.” Tutaj jeszcze trochę o Antiochii Margiańskiej (Merw). Ruiny raczej dla koneserów. Mary ok – było ciekawie, np. ceny w centrum handlowym z kosmosu…
Następnego dnia mieliśmy w planie podróż do Uzbekistanu (Buchara). Wszystko poszło sprawnie. Z jednego jedynego posterunku, na którym się zagapili i nas nie zatrzymali dzwonili gdzieś dalej żeby nas sprawdzono. W końcu jakaś milicja nas zatrzymała ale papiery okazały się dobre. Granica na piechotę. Trzeba wykorzystać, że się jest turystą i po prostu ominąć kolejki. Do pierwszej marszrutki, do bramy przed granicą (kto był na Ukrainie to wie o co chodzi), do odprawy wyjazdowej, do drugiej marszrutki na przejazd pomiędzy granicami, do kolejnej odprawy wjazdowej. Jest trochę pytań ale nie są podchwytliwe. Ważne żeby nie mieć drona, a można też wspomnieć o Robercie Lewandowskim ;-)
Zasubskrybuj wiadomości o nowych wpisach na swojego emaila